W jednym oknie zastygły krajobraz

W jednym oknie zastygły krajobraz rozjaśniony szronem
W drugim wesołe promyki liczą igły na gałązkach świerku.
To ten sam dzień? Tak. Tylko dwa okna.
Ileż razy patrzymy w jedno i wyciągamy wnioski
niezrozumiałe dla obserwatora z drugiego okna.
Monumentalny chłód zimy i igraszki promieni.
Jak stateczna matrona z jednej i baraszkujące dziecię z drugiej.
Nasze życie subiektywnie oglądane przez jedno okno.