Sprzątam

Sprzątam
Sprzątam łykając katar i ocierając pot z czoła
Bo zaraz wracasz do domu, bo masz mieć czysto
Po co bym sprzątała gdybyś nie wracał…
Po co gotowała i prasowała koszule palce parząc
Gdybyś nie wracał po co wstawać z łóżka i myć się
Po co?
Przebierać się stroić i książki i nuty układać na półce
Po co?
Gdybyś nie wracał trudno by sens i oddychania znaleźć
Gdybyś nie wracał i nie był tu i zamiaru nie miał na to..
Twój powrót natchnieniem dla mnie i łaską wielką
Przeto dom nasz i siebie na najwyższą gotowość czynię
Niech zobaczyć przyjdzie ci ochota że czekamy na Ciebie.
W przerwie strofy zapisuję co z kątów wymiotłam i duszy
Łyk kawy to wspomnienie wspólnej i na nią znów czekanie
Taka cisza dokoła i nadzieja w niej zawieszona na twój powrót
Taka cisza w tym czekaniu na Ciebie tylko sens odnajdująca
A pytanie „po co” zniknie jak drzwi domu otworzysz i wejdziesz.